top of page
Zdjęcie autoraOkiem Szamana

Poza medialnym mirażem: Odkrywanie ukrytych prawd naszych czasów



W epoce, gdzie informacje zalewają nasze zmysły ze wszystkich możliwych stron, łatwo ulec zauroczeniu pieśnią medialnych syren. Nieustający strumień wiadomości, często sensacyjnych i wywołujących strach, służy jako doskonała zasłona dymna, zasłaniając subtelniejsze, ale równie głębokie zmiany w naszej społecznej tkance. Zajrzyjmy za tę zasłonę, i zobaczmy, co kryje się poza blaskiem mediów, w obszarach wolności obywatelskich, dynamiki społecznej i pomijanych, ale kluczowych aspektach dobrostanu naszej planety, które za chwilę i tak dadzą nam plskacza w twarz czy tego chcemy czy nie.


Ironią jest, że narzędzia stworzone do informowania nas stały się instrumentami kontroli i rozpraszania naszej uwagi. Gdy nasz wzrok skupia się na najnowszym skandalu politycznym lub międzynarodowym konflikcie, w niezauważony sposób zachodzą subtelniejsze, ale równie istotne jeśli nie ważniejsze zmiany. Zasłona dymna działa tak samo od zawsze.

Jedną z takich zmian jest stopniowe ograniczanie praw obywatelskich. Pod przykrywką bezpieczeństwa narodowego, plandemii czy porządku publicznego, rządy na całym świecie cicho zacieśniają swoją władzę nad wolnościami, które często uważamy za oczywiste. Australia oficjalnie jako pierwszy kraj stała się bezgotówkowym państwem... tylko nieliczne ATMy dają gotówkę, natomiast Australia przeszła w "foliarki wymysł" cashless society.

Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...



Inwigilacja stała się wszechobecna jak już dawno poinformował nas o tym Edward Snowden, prywatność jest niestety reliktem przeszłości.

Nagłaśnia się celowo inne sprawy, żeby opinia publiczna nie zajęła się przykładowo sprawą Jeffreya Epsteina i niedawno opublikowanej listy nazwisk jego klientów na tak zwanej "wyspie miłości", gdzie bardzo wysoko postawieni ludzie mający wpływ na świat, byli ewidentnie jego



klientami wykorzystując seksualnie nieletnich i handlując ludźmi. Częściowo opublikowana w trakcie toczącego się procesu, została wypuszczona pierwsza część listy, która zawiera nazwiska od detektywa policji, przez Leonardo DiCaprio, Cameron Diaz, Billa Gatesa, Stephena Hawkinga po premierów, prezydentów i księcia Andrzeja - brata aktualnego króla Wielkiej Brytanii...

Rok się jeszcze dobrze nie zaczął, ale z całą pewnością hucznie. Temat Epsteina jest bardzo istotny i ważne jest to, żeby go ludzie śledzili, ponieważ to rzuca światło na fałszywych idoli, a dzięki temu matrix szybciej się rozpadnie.


Ale władza i ci którzy kontrolują media i opinię publiczną robią swoje. Tak czy inaczej wszyscy, którzy trochę się interesują, wiedzą, że wszystkie media należą do maksymalnie 3-4 firm.Tak w rzeczywistości to do 2, BlackRock i Vanguard Group. Te dwa konglomeraty są większościowymi udziałowcami wszystkich kluczowych firm całego świata. Od firm produkujące stal po firmy, które sprzedają samochody, lodówki no i oczywiście - media.

Prawo do wyrażania sprzeciwu, niegdyś kamień węgielny społeczeństw demokratycznych, jest teraz często spotykane oporem lub jawna represją. Wystarczy spojrzeć na rezultaty bardzo głośnego strajku kobiet i słynnego sloganu ********. Była to dobitna ilustracja tego ile do powiedzenia ma w dzisiejszych czasach społeczeństwo, które pokojowo protestuje.


Ponadto, nacisk na zagrożenia zewnętrzne, takie jak terroryzm czy zagraniczni adwersarze, sprzyja klimatowi strachu i podejrzeń. To środowisko ułatwia władzom uzasadnienie nadużyć władzy. Najzabawniejsze jest to, że wg. statystyk, rocznie ginie więcej ludzi w wyniku alergii na orzeszki niż w atakach terrorystycznych. Chyba że w końcu zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu, ale wtedy by się okazało, że największym terrorystą naszych czasów są Stany Zjednoczone :) Tak czy inaczej narracja "my kontra oni" nie tylko dzieli społeczeństwa, ale także odwraca uwagę od pilnych problemów wewnętrznych.




Do tego dochodzi cały nonsens związany z kulturą tzw. "woke", która narzuca wszystkim swoje poglądy, traktując poglądy innych jako faszyzm i homofobia, jeśli ktoś uważa, że transseksualista nie może zajść w ciążę jest ksenofobem, homofobem, faszystom, niczego nie wie o życiu i generalnie taka osoba powinna nosić ze sobą roślinę doniczkową cały czas, żeby nadrabiała tlen marnowany prze kogoś, kto np. uważa że nawet facet z biustem nie może zajść w ciążę... To być może brzmi jak żart, ale to naprawdę się dzieje i idzie wielkimi krokami wszędzie. Cały ruch LGBTQ to jest jedna wielka zasłona dymna. Wszyscy zdrowo myślący ludzie wiedzą, że homoseksualizm nie został wynaleziony wczoraj i istnieje tak długo jak istnieje ludzkość... więc...o co walka?

Jedyną konkluzją jest kolejny podział społeczeństwa.

W czasie gdy najbardziej powinniśmy się jednoczyć, główny narratyw nas dzieli. Podzielonym społeczeństwem jest łatwiej rządzić. Stara jak świat zasada: "dzieł i rządź".


Dysproporcje ekonomiczne wśród społeczeństwa, upadające systemy opieki zdrowotnej, spadek jakości edukacji, choć są krytycznie ważne, otrzymują niewielką uwagę w dramatycznie nacechowanych narracjach mediów.


W tym teatrze odwracania uwagi tracimy także z oczu subtelne, ale głębokie zmiany zachodzące w naszej tkance społecznej. Erozja więzi wspólnotowych, rosnące poczucie alienacji i rozczarowania, szczególnie wśród młodych, to tylko symptomy głębszej choroby. Nasza fascynacja światami cyfrowymi doprowadziła do paradoksalnej rzeczywistości: hiperpołączeni, a jednak głęboko izolowani. Tkanina społeczeństwa, kiedyś ściśle spleciona przez wspólne doświadczenia i międzyludzkie połączenia, teraz rozrywa się pod naciskiem wirtualnych interakcji.



Problemy środowiskowe, poza wydeptaną ścieżką dyskusji o zmianach klimatycznych, społeczeństwo również cierpi na tę wybiórczą ślepotę. Pomimo tego, że jedynie zachód musi się przerzucić na samochody elektryczne i zmniejszyć ilość emitowanych emisji CO2, ale jakoś dziwnym trafem, nie obowiązuje to Chin lub Indii, a są to kraje, które produkują najwięcej zanieczyszczeń atmosfery, ponieważ wszystko generalnie jest Made in China...

ale o tym już Gretha Thunberg, której rodzina jest protegowana przez George'a Sorrose'a już oczywiście nie wspomni, ale będzie nam pokazywany obraz dziecka, które mówi poważne rzeczy, nie ma pojęcia o czym mówi oraz skali przedsięwzięć o których mówi. Sedno sprawy leży w tym, że jeśli ktoś wstanie i powie "co ty dziecko pie.......?" To taka osoba wyjdzie wroga całego świata. Tak właśnie cały ten teatr jest skonstruowany.

Media od czasu do czasu rzucają światło na dramatyczne wydarzenia, takie jak pożary lasów czy huragany, jednak wolniejsze, mniej widoczne, ale równie krytyczne zmiany środowiskowe otrzymują mało uwagi, nie wspominając ton śmieci i plastiku w oceanach. Spadek bioróżnorodności, degradacja gleby, to tylko kilka przykładów. Nie są to tylko problemy ekologiczne; stanowią one egzystencjalne zagrożenia, które mogą radykalnie zmienić zdolność naszej planety do podtrzymywania życia, w tym życia ludzkiego, w fundamentalny sposób.


W całej klimatycznej i środowiskowej tematyce, nie zapominajmy o zdrowym rozsądku.

Media starają się nam wmówić, że dwutlenek węgla, który jest tak naprawdę gazem życia i bez niego nie było by życia na ziemi, jest dla nas szkodliwy... Są bezczelni już do tego stopnia, że puszczają Gatesa, który mówi o tym, że musimy się pozbyć krów z pastwisk, bo krowy za dużo "pierdzą" i emitują za dużo CO2...Sam fakt, że to poszło w eter mnie nie dziwi, natomiast z wielkim zainteresowaniem obserwuję to, jak reaguj na to inni :)

Prawda jest taka, że wszystkie zmiany klimatyczne dzieją się cyklicznie i nic nie możemy na to poradzić. Mówi się o globalnym ociepleniu a nie mówi się o tym, że tak naprawdę jesteśmy na końcu epoki lodowcowej...


Rozpraszanie uwagi serwowane przez główne media odwraca również naszą uwagę od eksplorowania alternatywnych modeli społecznych i rozwiązań. Rosnąca potrzeba zrównoważonych praktyk życiowych jest często przesłaniana przez nacisk na konsumpcjonizm i nieustanny wzrost gospodarczy. Potencjał społecznościowych, kooperacyjnych modeli życia i pracy często ginie w hałasie indywidualistycznych historii sukcesu i gloryfikacji bogactwa, po to, aby wszyscy, którzy mają inne życie czuli się gorsi.

Nie wszyscy posiadają wrodzony gen przedsiębiorczości, lub wysoki próg radzenia sobie ze stresem. Nie każdy jest typem przedsiębiorcy, businessmana czy ekstra handlowca. W żadnej wykonywanej pracy nie ma żadnego wstydu, a wręcz przeciwnie. Mimo to, media społecznościowe na siłę wmawiają wszystkim, ze jeśli nie jesteś bogaty to jesteś nikim, nie masz osiągnięć i jesteś przegrywem...

Należy teraz zadać jedno logiczne pytanie: jeśli wszyscy byli by ultrabogaci i każdy posiada niezbitą determinację i gen przedsiębiorczości. W takim scenariuszu...kto będzie utrzymywał tą całą gigantyczną infrastrukturę, którą mamy na świecie?

Ktoś może nie zarabiać milionów i nie jeździć Ferrari, ale bez wykonanej przez tę osobę pracy ktoś z Ferrari będzie miał problem, żeby wyrzucić śmieci lub pójść do toalety, która nie jest zatkana. Dlatego właśnie najważniejsze jest życie w zgodzie z sobą, a nie życie, które promują media społecznościowe z czego 90% to ściema zrobiona w studio fotograficznym.


Potrzebujemy zbiorowego przebudzenia do tych podprądów kształtujących nasz świat. Wymaga to świadomego wysiłku, aby spojrzeć poza to, co bezpośrednie i sensacyjne, non stop kwestionować narracje, które nam się serwuje, i szukać informacji z różnorodnych i niezależnych źródeł. Musimy nauczyć się cenić to, co wolne i stabilne, nad tym, co szybkie i sensacyjne, doceniać znaczenie lokalnego i opartego na wspólnocie nad globalnym i skorporowanym. Najlepszym tego przykładem jest Amazon. Wiele osób się zachwyca faktem, że Jeff Bezos zgromadził fortunę i zbudował Amazona, ale mało kto bierze pod uwagę fakt, że Amazon zabił przynajmniej 95% sklepów internetowych i małych biznesów...


Z filozoficznego punktu widzenia sytuacja ta odzwierciedla alegorię jaskini Platona, gdzie społeczeństwo spętane łańcuchami w jaskini może widzieć jedynie cienie rzucane na ścianę przez ogień za nimi, myląc je z rzeczywistością. Media w tej analogii są ogniem rzucającym cienie, kształtującym nasze postrzeganie rzeczywistości. Uwolnienie się z tych łańcuchów wymaga odwagi i chęci zmierzenia się z niewygodnymi prawdami naszych czasów.


Gdy poruszamy się w epoce nadmiaru informacji, należy pamiętać, że to, co często najważniejsze, nie kryje się w rażących nagłówkach gazet, ale w cichych, stopniowych zmianach zachodzących tuż poza zasięgiem mediów. Zmieniając punkt ciężkości i kwestionując prezentowane nam narracje, możemy zacząć zajmować się głębszymi problemami stojącymi przed naszym społeczeństwem i naszą planetą. Tylko wtedy możemy mieć nadzieję na osiągnięcie bardziej świadomej, sprawiedliwej i zrównoważonej przyszłości.

1961 wyświetleń4 komentarze

Comments


Dobre, naprawdę dobre, zgadzam się chociaż to nic nie znaczy dla niektórych, szacunek dla takiego myślenia. BTW temetycznie i myślowo poleciłbym (PDF za free) https://thelightpaper.co.uk/

Pozdrav z Oxfordshire

Peter

Like

Witam. Też zgadzam się z wszystkimi ja nie wiedziałem że w rodzinie i wśród znajomych jest wiele osób tylko każdy z nich jak powiedział że się bał zacząć jakiego kolwiek tematu żeby nie wyjść na idiote i żeby nikt nie krytykował ich za całkiem inne spojrzenie na świat. Nikt z nich nie wkręcił się w temat plandemi a akurat to był mega test dla takich ludzi obudzonych i od tej pory można powiedzieć że zauważało się więcej osób i powstało wiele kanałów gdzie ludzie chcą się wypowiadać na różne tematy oświecenia i znalazły one spore grono osób które chcą tego słuchać.


Usta mądrości są zamknięte dla wszystkiego z wyjątkiem uszu zrozumienia ~ Kybalion

Like

Z mojej obserwacji wynika, że jest duużo ludzi świadomych i "obudzonych", którzy nie dają sobie wmówić tych wszystkich pierdoletów, które serwuje nam główny nurt, media społecznościowe itd. Natomiast z tej samej obserwacji mogę potwierdzić, że ludzi światłych spotykam w sposób rozproszony, a z prowadzonych z nimi przypadkowych rozmów największym problemem jest dla nich to, że czują się w swoich przekonaniach i spostrzeżeniach samotni nie mogąc często znaleźć większej grupy ludzi o podobnym podejściu do otaczającego świata, a tak nie jest i do Was wszystkich, którzy czują się podobnie samotni w swoich przekonaniach chciałbym skierować "myśl przewodnią", jest nas, świadomych ludzi więcej niż sobie tak naprawdę wyobrażamy, trzeba jedynie otworzyć się na rozmowę z drugim człowiekiem i okaże się, że niekoniecznie…

Like
yokee
Jan 18
Replying to

Zgadzam się w 100%. Ludzi ogarniętych i zorientowanych w tym co się na świecie dzieje jest więcej niż nam się wydaje... tylko, że nas nie widać (z wyjątkiem niektórych miejsc w internecie), ale cały czas nas przybywa. Ci co pociągają za sznurki potrafią każdą szczytną idee wypaczyć do granic możliwości (ekologia, gospodarka - kapitalizm vs socjalizm, tolerancja - lgbt czy blm). Wahadła energetyczne są tak rozbujane na wielu płaszczyznach, że to będzie cud jeśli zajdzie jakaś zmiana i nie pierdolnie przy tym wszystko... Trzeba bacznie obserwować co się dzieje i wyciągać wnioski ale przy tym uważać aby emocjami nie karmić energetycznie złych zjawisk... energię lepiej spożytkować na swój rozwój.


Like
bottom of page